Dzień V – San Pedro Pescador

Za nami kolejny dzień pełen wrażeń. Doświadczyliśmy ciekawych spotkań, podróży i nowych smaków. Jednak zacznijmy od początku.
Dzień rozpoczęliśmy, oczywiście, wspólną modlitwą w urządzonej przez nas domowej kaplicy. Następnie zjedliśmy pyszne śniadanie u ks. Marka, jak zwykle pełne świeżych owoców i lokalnych specjałów. Po szybkim przygotowaniu wyruszyliśmy odkrywać peruwiańskie zakątki. Mieliśmy okazję przejechać się nowym środkiem transportu, busem „colectivo”. Zaskoczyło nas, jak swobodnie funkcjonuje tutaj transport publiczny. Wystarczyło jedynie wyjść na główną drogę i machnąć ręką, aby kierowca się zatrzymał. Do podróży często dołączają lokalni handlarze i artyści, co również mieliśmy okazję zobaczyć.
Wysiedliśmy na terenie parafii San Pedro Pescador, w której posługiwał ks. Radek. Obserwowaliśmy, jak dawni parafianie serdecznie witają swojego „padresito”. Po krótkim spacerze dotarliśmy do portu, z którego wypłynęliśmy na Amazonkę.
Płynęliśmy łodzią, nazywaną popularnie „peke peke”. Nazwa pochodzi od dźwięku wydawanego przez silnik. Podczas rejsu podziwialiśmy piękno dżungli amazońskiej, a nawet udało nam się zobaczyć delfiny.
Po dopłynięciu do pierwszej miejscowości udaliśmy się do mini zoo, gdzie zobaczyliśmy różne gatunki papug, karmiliśmy krokodyle, piranie i ryby z gatunku „arapaima”. Na koniec spróbowaliśmy bananowych przekąsek i domowych lodów, które popiliśmy świeżą wodą kokosową.
Kolejnym punktem wycieczki była „lupuna grande” – bardzo wysokie drzewo. Kiedyś była nimi porośnięta niemalże cała Amazonia, jednak dzisiaj pozostało ich już niewiele.
Następnie udaliśmy się do punktu widokowego, z którego podziwialiśmy panoramę dżungli oraz Amazonki. Mogliśmy również chwilę odpocząć na hamakach i poczuć się jak na prawdziwych wakacjach – z rajskim, beztroskim klimatem.
Nadszedł czas powrotu do miasta. Dojechaliśmy tam niezawodnym motocaro. Przy ulicy czekały na nas lokalne przysmaki. Odważniejsi z nas spróbowali nawet szaszłyka z larwami. Wbrew pozorom, nie były one gumowate, lecz bardzo chrupiące.
Podczas spaceru zajrzeliśmy do dawnego miejsca pobytu ks. Radka oraz do kościoła parafii San Pedro Pescador.
Następnie nadszedł czas na jedno z ważniejszych wydarzeń dnia – spotkanie z księdzem biskupem Miguelem. Rozmawialiśmy o sytuacji w Kościele w Peru, Polsce oraz na całym świecie. Dowiedzieliśmy się, jak wygląda praca biskupa w Iquitos. Ksiądz biskup często podkreślał, jak ważni i potrzebni są tutaj misjonarze, zarówno duchowni, jak i świeccy. Osobiście zaprosił wszystkich chętnych do przyjazdu do Iquitos, aby wspierać tutejszą ewangelizację.
Po pełnym przygód dniu wybraliśmy się na wieczorną mszę świętą. Msza w języku hiszpańskim wciąż jest dla nas wyzwaniem, ale z każdym dniem radzimy sobie coraz lepiej.
Po wspólnej modlitwie zjedliśmy kolację, a na deser – soczystego arbuza. Tym miłym akcentem zakończyliśmy piąty dzień naszej peruwiańskiej przygody.

Iquitos

Bp. Miguel i Amazonka

Tu nas znajdziesz

Skip to content