Rozpoczęliśmy dzień standardowo od peruwiańskiego śniadania (owoce, chapo – napój z bananów, pieczywo i ser), a potem czekał nas dzień pełen pracy.

Zaczęliśmy od sprzątnięcia kościoła, potem przywróciliśmy kilka sprzętów elektronicznych do życia i rozpoczęliśmy odnawianie plecionych foteli.

Wieczorem odwiedziliśmy schronisko dla dziewczynek rodzin indiańskich i dysfunkcyjnych w Iquitos (Hermanas Misioneras del Corazón de Jesús), gdzie posługują siostry zakonne. Dwie siostry opiekują się blisko 40 dziewczynkami w wieku od kilku lat do 18. Było to mocne przeżycie, ponieważ niektóre historie, które doprowadziły je do domu dziecka, oraz to, jak siostry dają im szansę na nowe życie, budziły podziw dla ich posługi. Podczas wizyty udało się chwilę pograć z dziećmi w piłkę, nauczyliśmy je kilku układów tanecznych, a na koniec był czas na wspólną modlitwę w postaci różańca polsko-hiszpańskiego. Nie zabrakło również słodkiego akcentu w postaci krówek 🙂

Dzień zakończyliśmy kolacją w Iquitos i wróciliśmy na nocleg. To był dobry dzień.

PS: Jutro też będzie dobry dzień.