Dni X – XV Wioski rzeki Nanay
Środa, 11.09.2024 r.
Dzisiejszego dnia mieliśmy dość wczesną pobudkę – obudziliśmy się po godzinie 5. Po 6 rozpoczęliśmy przygotowania do wyprawy na wioski. Musieliśmy załadować na łódkę kilka dużych kanistrów z benzyną, prowiant i rzeczy osobiste. Następnie przetransportowaliśmy łódź z terenu parafii do portu motofurgonem. W porcie, zanim jeszcze wypłynęliśmy, pan motorniczy przeprowadził krótki przegląd, a my w tym czasie zjedliśmy śniadanie. Następnie czekała nas dość długa podróż – łącznie płynęliśmy 6 godzin. Było jednak całkiem przyjemnie, zwłaszcza dzięki chłodnemu wiatrowi, który okazał się zbawienny.
W trakcie podróży zatrzymaliśmy się na drugie śniadanie w Mishana, gdzie juane (lokalny rodzaj streetfood – w liść zawinięty, ugotowany ryż z kawałkiem kurczaka) towarzyszył piękny widok na dziką dżunglę i wijącą się rzekę. Udało się spotkać również siostrę w wierze, której 15 lat temu ks. Radek ochrzcił dzieci. Pani jako jedna z nielicznych, nie odrzuciła wiary katolickiej.
Gdy dotarliśmy do pierwszego celu, czyli do wioski Samito, zostaliśmy przywitani przez przedstawicieli wioski. Miejscowa animatorka zaprosiła nas na obiad, po którym odbyło się spotkanie z rodzicami dzieci przystępujących do chrztu. Zgłoszonych zostało 16 osób, które następnego dnia miały przyjąć pierwszy z sakramentów. Na spotkaniu dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami związanymi z sakramentem chrztu, a ksiądz Radosław prowadził katechezę. Z racji twającego festynu, byliśmy na konkursie dekorowania łódek. Każda z nich była pięknie ozdobiona.
Po krótkiej przerwie udaliśmy się na wybory mistera oraz konkurs talentów. Podczas którego uczestnicy poruszyli nas swoim śpiewem oraz oryginalnymi stylizacjami modowymi. Po tych wszystkich ekscytujących wydarzeniach udaliśmy się na nocleg.
W wiosce Samito odkryliśmy quebrada Cristalina (potok) który dostarcza wody pitnej dla wioski.
Czwartek, 12.09.2024 r.
Dzień tradycyjnie zaczęliśmy wspólną jutrznią. Następnie udaliśmy się do domu lokalnej animatorki na typowe dla dżungli śniadanie – jajko sadzone ze smażonym bananem.
Centralnym punktem dnia była Msza Święta, podczas której ksiądz ochrzcił 16 osób. Co ciekawe, wiek tych osób był bardzo zróżnicowany. Po Eucharystii zjedliśmy obiad (tym razem serwowano dziczyznę z makaronem i ryżem) i wyruszyliśmy w drogę do Santa Maria.
Nasz rejs trwał około 2,5 godziny, które w większości spędziliśmy na drzemce. Na koniec podróży zatrzymaliśmy się na pięknej plaży otoczonej palmami, gdzie odbyła się szybka kąpiel w rzece. Na miejscu udało nam się ulokować w domu u miejscowego animatora Leonidasa, a następnie bez tracenia czasu, wybraliśmy się na spacer po okolicy. Po wspólnej modlitwie zaangażowaliśmy się w mecz siatkówki z mieszkańcami, a dzień zakończyliśmy kolacją i wieczorną rutyną.
Piątek, 13.09.2024 r.
W piątek planowaliśmy spotkać się z osobami, które w sobotę miały przyjąć Chrzest, Komunię Świętą i sakrament Małżeństwa. Jednak punktualność nie jest mocną stroną Peruwiańczyków, ale oczekiwanie i przygotowanie dokumentów zostawiliśmy w rękach ks. Radka.
Reszta z nas poszła na szkolny konkurs miss. W którym brała udział córka animatora, u którego mieszkaliśmy – Eulalia. Nasze kibicowanie przyniosło efekty, ponieważ Eulalia została miss szkoły. Co ciekawe, konkursy miss i mistera cieszą się w Peru dużą popularnością. Dziękujemy serdecznie nauczycielom za przyjęcie, możliwość rozmowy szczególne podziekowania dla nauczycielki języka angielskiego.
Podczas wizyty w szkole zaprzyjaźniliśmy się z kilkoma dziećmi i umówiliśmy się z nimi na popołudniowy mecz piłki nożnej.
Świetnie bawiliśmy się podczas meczu i nauki freestyle footballu, chociaż nie obyło się bez otarć na nogach. Dzień był wyjątkowo ciepły – odczuwalna temperatura wynosiła około 45°C. Dlatego Eulalia zabrała nas na kąpiel w rzece. Niespodzianką były małe rybki, które podgryzały nas w stopy (i nie tylko). Wieczorem odbył się centralny punkt dnia – Msza Święta, podczas której ksiądz Radek udzielił jednego ślubu, dziesięciu chrztów i cztery osoby przyjęły po raz pierwszy Komunie Świętą. Dostaliśmy nawet zaproszenie na wesele od pary młodej. Po wspólnej zabawie i tańcach próbowaliśmy nauczyć miejscowych tańców belgijki i poloneza, mamy nadzieję że kiedyś jeszcze spróbują. Po tak intensywnym dniu, zaśnięcie przyszło nam bardzo szybko.
Sobota, 14.09.2024 r.
Sobotę rozpoczęliśmy wspólną modlitwą i śniadaniem. Następnie wyruszyliśmy w podróż motofurgonem do sąsiednich wiosek. Trasa wiodła przez dżunglę, co zapewniło nam przepiękne widoki.
Pierwszą wioską, w której się zatrzymaliśmy, było Pisco. Nie spędziliśmy tam dużo czasu, ponieważ naszym głównym celem był chrzest małej, chorej dziewczynki, o który poprosili rodzice. Po udzieleniu sakramentu oraz rozmowie z animatorką i mieszkańcami, ruszyliśmy w dalszą drogę.
Kolejną wioską, którą odwiedziliśmy, było Diamante Azul. Powitał nas tam lokalny animator, pan Arystoteles, który zaprosił nas do swojego domu i poczęstował zimnymi napojami. Poznaliśmy go już dzień wcześniej, gdy posługiwał muzycznie na mszy. Chętnie z nami rozmawiał, opowiadając o sytuacji w wiosce, o problemach, ale i o pozytywnych wydarzeniach. Udało się również nawiedzić chorych i używały sakramentu namaszczenia.
Kolejnym punktem dnia był wspólny obiad, podczas którego mieliśmy okazję spróbować tradycyjnego ryżu z kurczakiem oraz kompotu z cocony. Po posiłku w stylu peruwiańskim udaliśmy się na krótką siestę.
Resztę popołudnia spędziliśmy na spacerach po okolicy, graniu w siatkówkę z mieszkańcami (przegraliśmy z nimi zdecydowanie) oraz rozmowach. Centralnym punktem dnia była Msza Święta. W wioskach położonych w dżungli mieszkańcy mają okazję uczestniczyć w Eucharystii tylko kilka razy w roku, więc każda taka uroczystość jest dla nich bardzo ważna. Wieczorem czekała nas droga powrotna do wioski Santa Maria.
Niedziela, 15.09.2024 r.
Niedzielę zaczęliśmy od centralnego punktu dnia, czyli Mszy Świętej. Po spotkaniu z Panem zostaliśmy zaproszeni na śniadanie przez jedną z mieszkanek wioski.
Poczęstowała nas lokalnymi specjałami: zupą z kurczaka z limonką, chapo (kompotem z bananów) oraz chichą (kompotem z kukurydzy).
Po posiłku spakowaliśmy nasze rzeczy i pożegnaliśmy się z gospodarzami, co zajęło nam trochę czasu. Następnie załadowaliśmy bagaże na łódkę i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Iquitos.
Rejs minął nam na podziwianiu widoków i spaniu. Do parafii Santa Clara dotarliśmy około godziny 15:00. Resztę dnia spędziliśmy na rozpakowywaniu rzeczy, ściąganiu łódki z rzeki i odpoczynku.
Niestety, część z nas zmagała się z drobnymi problemami zdrowotnymi, więc czas na regenerację był nam bardzo potrzebny. Nie obyło się także bez wieczornego meczu piłki nożnej z dziećmi z Santa Clara, które, jak zawsze o stałej porze, czekały już na nas.



Dzień XIV
Gallery

